Czytając Wasze blogi natknęłam się wiele razy na wodę termalną Uriage. Zachęcona pozytywnymi komentarzami zamówiłam jedno opakowanie i zabrałam je ze sobą na wakacje do Chorwacji.
Początkowo wody używałam, żeby się ochłodzić kiedy upały były nie do wytrzymania. Jednak po 3 dniach pobytu na nogach zaczęły się pojawiać niewielkie wypryski. Początkowo myślałam, że jakieś tamtejsze komary bardzo mnie nie lubią. Po pięciu dniach pobytu moje ramiona zaczęły wyglądać jak oparzone. Jakikolwiek kontakt ze słońcem był niemożliwy, bo strasznie piekły. Chcąc wyjść na słońce musiałam ubierać bluzkę z krótkim rękawem, o bluzce na ramiączkach mogłam zapomnieć do końca pobytu.
Ukojeniem wtedy okazała się woda termalna Uriage. Woda idealnie chłodzi, likwiduje uczucie pieczenia i dyskomfortu. Bardzo dobrze koi, nie podrażnia, nie uczula. Przy oparzeniach słonecznych myślę, że sprawdzi się równie dobrze jak i przy moim uczuleniu.Moja skóra jest nawilżona i wiem, że nie muszę stosować dodatkowych kosmetyków nawilżających. Dużym plusem jest to, że nie muszę jej osuszać, bo bardzo szybko się wchłania. Stosowałam ją również na makijaż - nic nie spływa, nie rozmazuje się.
Rozpylacz działa cały czas bez zarzutu, dozuje odpowiednią ilość wody. Jest bardzo wydajna.
Kosmetyk był używany przez 10 dni bez przerwy i zauważyłam niewielkie zużycie, a wydawało mi się, że używam jej bardzo dużo.
Wskazania do stosowania :
Zaczerwienienia, podrażnienia typu pieluszkowe zapalenie skóry, podrażnienia słoneczne, zapalenie skóry po goleniu, itp.
Koleżanka pryskała mnie nim w tamtym roku na poparzenia :) w tym roku już mi nie będzie potrzebny ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją kupiłam i wypróbuję, bo niestety też wychodzi mi uczulenie na słońce.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Uriage, wspaniale koi i odświeża skórę! :)
OdpowiedzUsuń